Podziel się tym w mediach społecznościowych

 

dr Iwona Lupa-Wójcik
Katedra Samorządu i Zarządzania

W ostatnim wpisie było o teorii gier w odniesieniu do zachowań przedsiębiorstw na rynku w warunkach oligopolistycznych (gdy konkurencja nie jest rozdrobniona, lecz jest tylko kilku czy kilkunastu graczy, z którymi można wchodzić w różne układy, czyli kartele). Jak sam Pan Profesor Andrzej Piasecki zauważył w komentarzu pod tym wpisem, można odnieść wrażenie, iż przedsiębiorstwa nie kierują się w swoim postępowaniu żadnymi zasadami, lecz „każdy oszukuje jak może”. Warto pochylić się wobec tego nad przyczynami tego zjawiska. Niewątpliwie mogą one być bardzo złożone. Szczególną uwagę chciałabym jednak zwrócić na nasz kapitał społeczny, na który składa się m.in. zaufanie jednostek danej społeczności, wartości przez nie wyznawane, relacje między nimi, itp. W 2015 roku GUS przeprowadził badania na Polakach, które opublikował w raporcie pt. „Wartości i zaufanie społeczne w Polsce w 2015 r.”. Wynika z nich między innymi, że o ile przyjmowanie lub wręczanie łapówek jest niedopuszczalne dla zdecydowanej większości Polaków (80%), to już uchylanie się od płacenia podatków, czy wręczanie drobnych prezentów celem załatwienia bądź przyspieszenia sprawy (np. urzędnikom) dla co drugiego Polaka w pewnych sytuacjach może być usprawiedliwione. Co więcej, tylko 45% respondentów uważa, że niedopuszczalny jest zakup produktów nielegalnie sprowadzonych z zagranicy (np. alkoholu czy papierosów), a jedynie 35% badanych nie znajduje usprawiedliwienia dla świadomego kupowania rzeczy podrobionych, czy fałszywych (np. ubrania, kosmetyki, oprogramowanie). Jeszcze większe przyzwolenie społeczne jest na zatrudnianie pracowników „na czarno” (49% dopuszcza takie zachowania), nie wspominając o podejmowaniu pracy „na czarno” (68%). Ponieważ „okazja czyni złodzieja”, nic dziwnego, że przedsiębiorcy wykorzystują warunki, w jakich funkcjonują (sami zresztą się w takich warunkach wychowują od dziecka) i  – cóż – kombinują jak mogą. Odpowiadając zatem na pytanie zadane w tytule, obawiam się, że – z pewną ostrożnością – można dać odpowiedź twierdzącą. A jakie jest Wasze zdanie na ten temat?  

Na koniec, już abstrahując od tematu, z lekkim niedowierzaniem przytoczę wyniki badań z cytowanego raportu odnośnie stosunku Polaków do ściągania na egzaminach, sprawdzianach, testach, itp. Tylko 37% badanych nie znajduje dla takich zachowań usprawiedliwienia, 25% dopuszcza takie zachowanie w wyjątkowych sytuacjach, a 19% – dopuszcza je czasami… Spuśćmy kurtynę milczenia.